W Pizie mieliśmy w planie szybciorem zobaczyć wieżę i ruszać dalej. Na początek mieliśmy problem ze znalezieniem miejsca parkingowego w sensie znalezienie gdzie należy stanąć żeby być blisko centrum (wieży) i żeby się nie nachodzić. GPS skierował nas gdzieś i powiedział, że dotarliśmy do celu więc tam stanęliśmy. Potem się okazało, że pół godziny trzeba jeszcze iść. Podróże z Garminem nie są łatwe.. W końcu dotarliśmy do wieży przecinając wcześniej rzekę, zwiedzając uliczki wystawowe i ładne sukienki na manekinach. Zrobiliśmy kilka standardowych zdjęć i wróciliśmy do auta. Próbowałam zrobić coś niestandardowego ale jakoś nie bardzo sobie radzę z kreatywną fotografią architektury. Wszystko wychodzi piekielnie nudne. Wieżę widziałam pierwszy raz i bardzo mi się podobała. Myślę sobie jednak, że kiepscy budowniczy z tych Włochów skoro nie potrafili sobie poradzić ze zmiennym gruntem.. Potem wyczytaliśmy, że nie jest to jedyna krzywa wieża w rejonie. Jednak dobrze Włosi na tych błędach konstrukcyjnych wyszli - w końcu każde europejskie dziecko wie co to jest krzywa wieża w Pizie :-) Ale z tym cudem świata przesadzają :-) Obok katedra /Duomo/ też ładna ale nie udało nam się wejść do środka bo jak wszędzie we Włoszech w sezonie (powiedzmy, że wrzesień to jeszcze sezon na zwiedzanie cudownych zabytków Włoch). Koszmarne, są te kolejki do wszystkich znanych kościołów, zastanawiamy się kiedy jechać do Rzymu żeby nie było kolejek do Bazyliki św Piotra, ale chyba to jest nieosiągalne.. Z ciekawostek Pisy o jakich usłyszeliśmy już po wycieczce warto wiedzieć, że tamtejszy uniwersytet, taki mały, niepozorny wychował wielu wybitnych naukowców Włoch ale nie moge sobie przypomnieć kogo konkretnie. Danie było to Scuola Normale Superiore di Pisa.