Do Gubbio pojechałyśmy z Bogną i trzema innymi Polkami po to żeby wypełnić sobotę i czmychnąć gdzieś z domu. Do tego słyszałyśmy wcześniej że jest tam w okolicach świąt największa na świecie choinka. No i rzeczywiście. Zrobiona ze światełek jak dziecięcy obrazek, na zboczu góry. Imponująca. Do tego kolejka z wagonikami jak klatka dla kanarka tyle że dla ludzi kościoły uliczki - jak to w Umbrii i jeszcze starożytny teatr. Do Gubbio warto zajechać zwłaszcza, gdy jest się tak blisko jak my (koszt dojazdu 2,5 euro od głowy - szaleństwo :-) )