Doleciałam przed czasem i bez przeszkód wsiadłam we właściwy pociąg. Potem była jeszcze przesiadka w Mediolanie gdzie zwiedziłam kolejny jednostronny dworzec. Tak sam jest we Florencji, Rzymie, Mediolanie i Turynie. Poza ciężkimi bagażami nie było problemów. Z przyjemnością na nowo usłyszałam włoski język i zetknęłam się ze znaną mi już włoską serdecznością. W autobusie z lotniska chciałam kupić od pani jeden przejazd z wielorazowego biletu i w odpowiedzi usłyszałam "non ti preocupare". Dostałam od pani przejazd w prezencie. Z mniej przyjemnych rzeczy przywitał mnie upał.. wobec czego pospiesznie przebrałam się w pociągu, zrzucając jeansy i trampki.