Wreszcie znaleźliśmy szpital, gdzie najprawdopodobniej będziemy mieć zajęcia. Tutaj, podobnie jak we Wrocławiu są dwa szpitale, które należą do Uniwersytetu (tyle, że są to jedyne szpitale w mieście). I podobnie jak we Wrocławiu ten stary mamy bardzo blisko z centrum i z tego mieszkania, gdzie na razie mieszkamy. Natomiast drugi, nowy, który bardzo nam przypomina wrocławską Borowską, jest dość daleko, a mianowicie już poza granicami Perugii w San Sisto. Żeby się tam dostać trzeba zjechać z perugiańskiej góry gdzie mieście się centrum i większość miasta Perugia, minąć qasi autostradę, która przecina Perugię (nie jest to prawdziwa autostrada bo nie ma na niej opłat, poza tym niewiele się różni od innych), wyjechać za miasto wśród pól słonecznikowych (które niestety teraz są brzydkie i zwiędnięte, ale we właściwej porze z pewnością przypominają słynne toskańskie pola słonecznikowe) i wjechać do podmiejskiej miejscowości gdzie mieści się wielki szpital, duże centrum handlowe, fabryka czekolady i pewnie jeszcze trochę podobnych kluczowych instytucji. Na szczęście to 'daleko' oznacza zaledwie 15 minut drogi samochodem (na piechotę podobno półtorej godziny, a rowerem jeszcze nie wiemy..). Droga nie jest jednak 'normalna' jak powiedzielibyśmy w Polsce ponieważ jest pełna zakrętasów, niespodziewanych wzniesień, spadków, tuneli i niezliczonej ilości rond. Perugia jest na tyle trudna do jazdy samochodem, że nasz GPS często nie nadąża za zmiennością trasy i się gubimy. Cały czas mamy w planach kupno mapy, która obejmuje całe miasto a nie tylko centrum..
A co o szpitalu. Jest wielki, ma 8 pięter i wszystkie możliwe specjalności i oddziały w środku. Wygląda jakby miał obsłużyć całą Umbrię. Nie wiem ile ma budynków ale do przechodzenia między nimi służą przeszklone korytarze które mają swoje nazwy!! Wygląda to w środku jak Borowska ale jest kilka rozmiarów większe i oczywiście lepiej oznakowane co gdzie i jak. Na korytarzach stoją krzesła z blatami do pisania a panie sprzątające nie mają takich wózków jak u nas tylko małe samochody :-) Zastanawialiśmy się czy tam jest Wi-Fi i rozważamy ściągnięcie z Polski lub kupienie rolek :-)
Z zewnątrz szpital robi wrażenie strasznego molocha i aż strach się bać. Zaopatrzony jest niezliczonymi parkingami i i okrągłą stacją dla karetek. W środku bardzo nam się podoba. Znaleźliśmy w kompleksie mensę na 8 piętrze i w jej okolicy spere balkony z widokiem na okolicę. Już wiemy gdzie będziemy przesiadywać z kawą :-)
Ogólnie fajnie. Nie wiemy jeszcze jak się będziemy tutaj dostawać ale we dwie chyba taniej wyjdzie jeździć samochodem. Inaczej trzeba by jeździć mini metrem i potem wsiadać w autobus co pewnie zajmie dużo więcej czasu. Do tego bilety miesięczne kosztują 30 euro więc chyba benzyna będzie tańsza. Jeszcze policzymy.