Geoblog.pl    kik    Podróże    Perugia 2009/2010    medycyna
Zwiń mapę
2009
17
paź

medycyna

 
Włochy
Włochy, Perugia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1500 km
 
Początek października okazał się niezbyt przyjemnym zderzeniem z trudną rzeczywistością. Pierwsze wykłady były miłe i fajne ale rozumiałyśmy tylko mniej więcej o czym jest mowa i nie było szans, żeby naukowo z nich skorzystać. Na początek okazało się że zajęcia wprawdzie odbywają się w okolicach nowego pięknego szpitala ale budynek dydaktyczny jeszcze nie został ukończony i wykłady są w czymś w rodzaju kompleksu dużych baraków. Lata od 3 do 6 maja tam w kilku salach wszystkie swoje zajęcia. Przyszły budynek dydaktyczny jest tuż obok i już wygląda na skończony z zewnątrz ale chyba jeszcze w środku nie. Wygląda imponująco ale chyba nie zdążymy go zwiedzić. Pierwsze zajęcia zadziwiły nas systemem sprawdzania obecności. Wygląda to tak, że każdy student ma swoją kartę magnetyczną, za pomocą której loguje się na zajęciach a po ich skończeniu wylosowuje się. Pomysł fajny ale dla nas gdy chodzimy na zajęcia z trzech różnych lat i czasem wykłady się pokrywają, niekoniecznie jest to dobre rozwiązanie. Nam się na szczęście udało jakoś zgrać wszystkie przedmioty ale niektórzy z polskiej grupy mają niemały problem. Trzeba bowiem być na 75% zajęć do zaliczenia każdego przedmiotu a cały czas nie do końca wiemy czy można się wylogować lub zalogować w połowie zajęć /większość trwa 2 godziny/ i mieć zaliczoną tylko jedną godzinę. Wszystko się okaże na końcu semestru jak ktoś nam sprawdzi te obecności. Z następnych ciekawostek okazało się że Włosi właściwie nie mają obowiązkowych zajęć praktycznych ale za to mają obowiązkowe wykłady. U nas natomiast wykłady są dla chętnych a prawie wszystkie zajęcia polegają na kontakcie z pacjentem w szpitalu. Tutaj jak ktoś bardzo chce to ewentualnie może pójść do szpitala coś zobaczyć ale realnie ludzie chodzą tylko na oddziały zgodne z ich planowaną specjalizacją. Nie wiem jak oni sobie radzą z leczeniem ludzi bez żadnej praktyki. Zwłaszcza ci zaraz po studiach… chyba nie chcemy tu trafić do żadnego lekarza. Dla nas problem jest taki, że obowiązkowe godziny praktyczne musimy zrobić we własnym zakresie. Np. w pierwszym semestrze 120 godzin zegarowych ginekologii i 110 pediatrii…….. Chcemy szybko zacząć, żeby to się w ogóle mogło udać. Tyle dobrego, że semestr oni mają do świąt Bożego Narodzenia i potem cały styczeń i luty jest ‘sesja’ czyli każdy zdaje egzaminy w wybranym przez siebie czasie /jest chyba osiem możliwości terminu na każdy przedmiot/ a poza tym się tylko uczy do egzaminów. Dla nas jest to możliwość na zajęcia praktyczne albo nawet na dłuższy pobyt w domu. Ale semestr zapowiada się ciekawie i dość wyczerpująco. Optymistyczny plan zakłada 6 egzaminów w pierwszej sesji i pięć w drugiej a w Polsce i tak zostają nam do zrobienia dwa najważniejsze czyli interna i chirurgia. Ci divertiamo Erasmus!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 7 komentarzy7 50 zdjęć50 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
19.07.2010 - 15.08.2010
 
 
31.08.2009 - 09.07.2010